poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Zakupy, zakupy.

Pierwsze wyplaty, pierwsze naprawde cieple, sloneczne dni. Weekendy. Postanowilismy byc nieco rozrzutni i wydalismy mala, horrendalna sumke na rzeczy, ktorych absolutnie nie potrzebujemy, ALE bardzo chcemy. Czasem trzeba-jak to skwitowala moja Mama. Nabylam, droga zakupu, moje wymarzone bikery. Sa powalajace wg mnie.Maja WSZYSTKO. Bede sie w nich kapc i spac i jesc obiady w barze mlecznym w Poznaniu(jak juz tam dolece), chodzic na koncerty, haac w podartych krotkich szortach i za duzych meskich koszulkach. Wszystko w nich bede, bo kocham je namietnie. Wilkowaty natomiast nabyl jedna z tych kurtek, ktore to na amerykanskich filmach, hajskulowi chlopcy, zarzucaja na ramiona swoim hajskulowym dziewczynom, w zimnawe wieczory. Tyle, ze (dzieki bogowie), ze jest to ta opcja bialo-niebieska, ktora mnie odrzuca. ta jest bardzo wilkowa i na taka moge przystac. Spodenki dresowe, tez zostaly nabyte i maja wielka racje bytu, gdyz juz od 3 tyg. dzien w dzien Wilk cwiczy Insanity. Ja zazwyczaj wtedy gram na Jego PS Vicie (huehuehue) lub cos jem.Np:lody. Ale przyznaje, ze jak na Niego zerkamz zazdroscia niejaka, znad lodow, to to Jego Insanity (kurewsko ciezkie) daje swietne rezultaty. Ja pewwie umarlabym po 5 minutach. Jesli tyle bym wytrzymala. Byla tez sobotnia chwila grozy, gdy to zostawilismy CALUTKIE zakupy (za jakeis 500 euro podejrzewam na 4 osoby) w ost.sklepie. Wilk ruszyl rozjuszony z parkingu i dopadl w ostatniej chwili naszych drogocennych toreb. gdyz oto jakis Pan Turek(jestesmy okropni, nzywamy Go tak, bo mial ciemna skore) juz sie przymierzał do naszych skarbow. Dran. Wiec w sumie nie ejst am przykro, niech zostanie tym turasem.Z malej litery nawet. Aktualnie spedzam czas sama jak palc (z laptopem) przed domem, rozkoszujc sie ginger ale, spiewem ptakow i usiluje sie zmobilizowac, zeby isc po pranie, ktore wstawilam zaraz po pracy. Taka jestem Pani Domu. A stad te zrywy niepodleglosciowe/praniowe, gdyz rowno od dzis , dopiero w sobote rano dane mi bedzie ujrzec pozostalych wspolmieszkancow, w tym Wilka. Chodza 5 dni na zmiane popoludniowa, ja jak zawsze na rano i w ten oto sposob, idealnie sie wymijamy. Przebywamy razem w tym samym domku tylko w srodku nocy jakies 2 i pol godziny. Gdy spie.
Jestem tez w ferworze walki, zalatwiania wyjazdu do PL. Czesc zalatwilam, czesc jestem w trakcie, czesc sie buntuje, ale koniec koncow mam nadzieje, ze w koncu szczesliwie dolecimy, pozniej dojedziemy i bedzie to zasluzony mini urlop. Wilk zacnzie swoja wielka przygode z tatuazem, na bogato-rekaw. Bedzie potem reklama oczywiscie, bo to znane i cudowne poznanskie JazzTattoo :) z Marcinem vel Rogalem. Jak to bylo? Najsliczniejsze studio w kraju ;)


Prosze, oto moje rabarbarowe juz teraz wlosy oraz nowe obuwie :)
                                                    Takie tam, ze tak fajnie i w ogole.

Tru HC


                                                      Tru HC part II, bo patrzcie, na te dresowe spodenki :D
                                        Tak jechalam na zakupy z rana. Kocham te koszule. Dostalam ja na gwiazdke, a dopiero teraz zalozylam 1 wszy raz. Jest piekna, a ja dziwnie stoje.
                                                                         <3
                                                     Ku mej uciesze pt: Dlaczego Wilki nie nosza cardiganow.

środa, 10 kwietnia 2013

Prywata, zeojessuuu

Panna Tattoocookbook ;) przypomniała mi, ze dawno nic nie pisałam  A korzystając z okazji(pusty dom) coś może skrobnę. Jakas prywate?
Cala moja 2 (Mamut, Wilk i Izabelinda - jakie combo :D) poszli dzis do pracy. Jezdza sobie razem i jest super. W końcu moze odkujemy sie finansowo i zacznie sie realizacja, troszke zaniedbanych przez klopoty fin. planow. Zjadlam malutkie sushi, dobilam sie niedobrym ravioli (rozczarowanie bolesne), ogladam katem oka Private Practice w belgijskiej tv (na szczescie  nie maja tu w zwyczaju lektorowania czy dubbingowania filmow, leca tylko niderlandzkie napisy).
Wszyscy czekamy na wiosne. Tu taj ruszyla ost. pelna para. Gdy wychodzilam do pracy o bezboznej porze, zwanej inaczej 3.55 nad ranem, caly laspachnial...lasem. Mchem, wilgocia, ziolami, zielskiem, nie wiem..kupa sowy moze nawet. Nie zgaduje co tam bylo, ale kombinacja byla absolutnie cudowna. Moglabym miec taka swiece zapachowa do domu. Mamy tez ost. deszcze, mzawki, grady (czekam na burze), plusowe temp. w nocy, slonce. Na likend przewiduja plus 20!!! Wiec juu-huuuuu. ja sie ciesze jakos bardziej tez tak sama w sobie. Postanowilam jesc troszke lepiej(odstawilam 3/4 coli co pilam....), nakupilam zielonych warzyw, krem Vichy do mordy i wilkowaty ulozyl mi plan cwiczen. Taki akurat, zeby miala sily po pracy. Sam dzielnie walczy z Insanity i widzac jak wyglada taki trening jestem pod kureeewskooo wielkim wrazeniem.

Podetne tez moze kudly, bo coz, nozyczek nie widzialy od ponad roku. Macie moze jakis fajowy sposob na suche koncowki? Bo chociaz od 1,5 roku nie uzylam farby do wlosow(tylko tonery) to jednak co sie przesuszyly to ich... I could use some advice. Macie tu pare bardzo piv. fotek, bo poki co nie mam nic ciekawego do pokazania. Moje priv. tez ciekawe nie sa, ale przynajmniej sa ;)

(jak internet pozwoli...)
                                           Oto Moi i oje wlasne, bardziej niz tu widac, różowe-oczojebne kudly :)

                  Tu jak widzimy: objawienie fryzjerstwa. Nowy look Wilka jest IDE-AL-NY! Serio, jestem na etapie namawiania Go :>
                                                           Takie tam milosciowe.
                                       Kanaly, wilki i rozne takie.
                                      Bede ogladac Amish mafia. Tu bardzo sie wczulismy. Łkam nad brakiem wideł na zdjeciu.
:D