wtorek, 29 listopada 2011

Goooooood moooooorning Norway!

   Chciałabym, żeby ten blog nie był chaosem. Ale z racji, iz to jest MÓJ blog to nie ma w sumie innej opcji niż własnie chaos for life. Powinnam sobie wytyczyć jasne rozdzialiki, podrozdzialiki, trzymać się marginesów, akapitów, kropek, przecinków ku chwale maturze na 5 (tak, chwale sie) i mojej cudnej nauczycielki z LO -  Pani Bratkowskiej(pozdrawiam! <3 )
   Zacznę sobie na lajcie tak ogólnie, po Norwegach się przejadę, a zgłębiać i drążyć będę z czasem przy różnych okazjach, bo jak już mówiłam: CHAOS FOR LIFE! no.



Słyszałam taka obiegowa opinię, iż Norwegowie (jak generalnie wszyscy skandynawowie) są dośc wyalienowani, wycofani, unikaja kontaktu wzrokowego i najchętniej przesiaduja w swoich mieszkaniach(nota bene bardzo pieknych). Na dzien dobry faktycznie w metrze mało kto patrzy na współpasażerów(ku gwoli ścisłosci to metro to coś w rodzaju kolejki miejskiej i zwie sie t-bane) Przekrój ludnosci jest naprawde zróżnicowany. Mysle, iz można porównac to do Londynu.Wszystkie mozliwe kolory skóry, nacje jakie można sobie wymarzyć sa tu tak o, na wyciągnięcie reki. Dosłownie na wyciągnięcie ręki, bo mimo iz faktycznie unikaja kontaktu wzrokowego, to w takim t-bane siadaja Ci niemal na kolanach, chociaż wokół może być tysiąc wolnych miejsc. Podobnie było w barze, w którym ost. Byłam. Deficyt kobiet ( mysle, ze ok 30 facetów i ze 3-4 babki, w tym ja). Nie patrzą na siebie jak przechodzą, chyba, że sie znają. Nie ma tej natarczywości w spojrzeniu jak , np. W Polsce w klubach czy pubach. NIC. Kobieta może popaśc w kompleksy :D z drugiej strony znów stoja w grupkach i rozmawiaja tak blisko, że fajnie opadające portki pewnego pana i Jego kolegów dzieliły od moich kolan może z 5 cm? A naprawde było bardzo duzo miejsca do stania, gawedzenia i nie zawadzania.
Kto sie nie krepuje i bezczelnie zaczepia, gapi badz usmiecha szeroko bez widocznego powodu? Dzieciaki i starsi ludzie (przewaznie Panie). Bezstresowe wychowanie skutkuje tym, że w komunikacji miejskiej znajdujemy tabuny ruchliwych osobinków płci obojga w wieku podstawówkowym. Wszystkie jak jeden mąż w odblaksowych katankach, kurtkach, opaskach etc.etc.(ulice sa tu słabo oświetlone, a ludzie jak w Niderlandach maja zwyczaj olewac czerwone swiatlo badz zwyczajnie pędzic sobie na przełaj jezdnią. 'Pędzic" oznacza powolne, bezstresowe przechodzenie , bywa, że i na skos) Dzieciaki więc wrzeszczą bezstresowo, skacza biegaja i zaczepiają (nie złosliwie) wykrzywiając sie, robiac dziwne miny i usmiechajac . Byłam bardzo dorosła, równiez bezwiednie "odkrzywiajac" sie na miny urokliwej mikro blondzi. Starsi ludzie notorycznie sie usmiechaja  gdy sie ich mija. Co wiecej schodza zdrogi gdy idziesz z jakimś wielkim tobołem. Może , jak Eskimosi są odsylani na krze po przekroczeniu jakiejs magicznej liczby lat i stad sa tacy przymilni? Bo naprawde, usmiechający sie starsi ludzie, przyjacielscy i sympatyczni DO MNIE, są ewenementem. Hinduscy sprzedawcy w kioskach również bywaja non stop usmiechnieci co skutukuje tym, ze bezczelnie sie człowiek smieje w głos kupując fajki lub kawe, sprzedawaca rownież sie smieje i generalnie tak sobie chichramy nad lada nie bardzo wiedzac w sumie dlaczego.
STYLÓWKA: Pomiajac fakt, iż każda nacja nosi się w myśl swoich zasad(panie w namiotach badz sari) to norwegowie-norwegowie ubieraja sie na luzie. Wielkie czapy, luzne spodnie(badz znów rurki), dziewczyny w wielkich kurtkach, rurkach i ciezkich trepach(trafilam idealnie). Nie zauwazylam specjalnie u norwezek-norwezek jakis makijazy czy fryzur. Raczej au naturell i poczochrane <3 W sklepach flanelcie, bluzy i mnóstwo dzinsów oraaaaaz wełnianych milutkich, cieplutkich kalesonków w norweskie wzorki, które nosi sie jak spodnie. Cos pieknego. Zamierzam w tym tygodniu nabyć takowe i ze zblazowaną miną, lekko opuszczone(jak dziecko z pieluchą) nosić po domu do norweskich kapci a la emu i przydużej flanelci.Wpadłam na całego w norweską stylówkę.. Czekamy na lato w celu weryfikacji danych dotyczących stylu. Tatuaze jak mają to naprawde baaaaardzo kiepskie, kiepściutkie. Jak samoróbki albo od kolegi z celi. Alternatywna młodzież :P wielbi piercing i dziwne fryzury rodem z emo sceny. Musze odkryć jakiś klimaciarski  klub/pub gdzie sie odbywaja fajowe koncerty i wtedy znów ewent. zweryfikuje dane.
Życie nocne: miało nie byc, a jest. W piatek ok 18 wszystkie OGRÓDKI były pełniuteńkie. Bo oto sa nadal czynne ogródki. W każdym są kocyki i piecyki. Coś pieknego. Siedza i pija kawuchy badz piwo(nota bene bardzo slabe). Kawe ost. Widziałam jak ktos pił autentycznie z miski-miski jak na lody więc fajnie :D Puby maja czynne od 12 i od 12 można sie nałoić. Chyba tak bede chodzic, zeby znalezc wolne miejsce. Poza klubami alkohol mozna kupic do godziny 20 i basta. Nie ma bata, ze potem cos, gdzies. W niedziele za to nigdzie juz sie tego alkoholu nie kupi. Calutki dzien. Na fajeczke wychodzi sie na zewnatrz i to równiez jest bardzo przyjemne.
Dziś po raz kolejny starsza, przemiła Pani do mnie zagawędziła więc dalej utrzymuje, iż starsi Norwegowie sa cudowni <3

1 komentarz:

  1. tak powoli dochodzę do wniosku że tam chyba latem będzie trzeba wpaść do Oslo tak to czytając...

    OdpowiedzUsuń