czwartek, 19 lipca 2012

Plusy PL, a minusy NOR

Żeby nie było, że taka jestem okropna i wyrodna i piętnuję tylko tę biedną Polskę to dziś opowiem o tym, gdzie moim zdaniem PL góruje nad Norwegią.
A trochę tego jest.

- NABIAŁ
Matko Bosko i anieli pańscy. Uwierzcie mi, kiedy nast. razem będziecie w PiP'ie <Piotr i Paweł> padnijcie na kolana przed chłodziarką zawierającą185 smaków jogurtów, 36 rodzajów maślanek i jakieś 15 rodzajów serków białych z rodzaju tych wiejskich. Przed chłodziarką, która w dodatku ciągnie się przyjemnymi kilometrami. W Norwegii dysponujemy (tak MY :P ) ! słownie : jednym serkiem wiejskim. Koniec. Kropka. Jeden serek jednej firmy. I to w dodatku taki se w smaku/. Z blaku laku i na diecie - nie gardzę nim, ale Piątnica to to nie jest. Jogurtowych smaków jest może z 5? Takie super podstawowe. Zapomnijcie o kawowych, mango, bananowych, gruszkowych czy moim ukochanym "japkiem z cynamonem" Jogobellii. Parę rodzajów deserów, ale bez wielkich rewelacji. Tak więc gdy napadam na Poznań, napadam jednocześnie na PiP'a i ichni nabiał. Amen.

- SUCHE KIEŁBASY, WĘDLINY

Ci co mnie znają wiedza, że generalnie wielce mięsożerna nie jestem. Wręcz odwrotnie. Ale sa takie dni w miesiącu, dni przed DNIAMI, gdzie normalne kobiety pożerają czekolady i słodkości, a ja na słodycze patrzeć nie mogę i tylko mięso, mięso, mięso. No tak mam i już. Powiem szczerze, że to jedyne co mi przeszkadza w zostaniu wegetarianką. Nie jestem w stanie się po prostu opanować przed tym cholernym okresem. No, ale do tematu. Jakieś wędliny tu są oczywiście, smętne szynki coś, ale musem każdego przyjezdżacza z Polski jest zakup kabanosów. kabanosów i krakowskiej suchej. bądź jakiejkolwiek suchej, twardej kiełbachy. (trochę dziwnie to brzmi...) Potem to kwitnie w lodówkach miesiącami, ale uwierzcie nadchodzi taki moment....ach.

- KULTURA WSIADANIA/WYSIADANIA - KOMUNIKACJA MIEJSKA

Uwierzcie lub nie, ale tu z tym jest dużo , dużo, duuuuużooooo gorzej niż w PL. Na porządku dziennym jest wpychanie się tłumu DO tbany czy tramwaju zanim jeszcze pasażerowie zdąża wysiąść. Przyprawia mnie to o takie ataki złości, że głowa mała. Matki z wózkami, tymi kółkami po nogach, pchają się, nic nie widza, wózek święty jest i amen. Zapomnijcie też o "Panie przodem". Przeważnie Ci wszyscy piękni lub nie mężczyźni bez zbędnego pardon włażą przed Wami do takiego np. tramwaju i już. Czasem, któryś ustąpi miejsca i jest to wielkie wydarzenie w tramwaju. Tak jak i to, że czasem któryś puści kobietę przodem, co kwitowane jest zdziwionymi spojrzeniami innych mężczyzn.

-BRAK KLIMATYCZNYCH KNAJPEK/KAWIARNI

Mimo, że kawy tu maja pyszne i na każdym rogu, co 5 metrów dosłownie to jednak zapomnijcie o klimatycznych, zacisznych, przytulnych miejscóweczkach w typie wszelkich poznańskich pijalni kawek i gorących czekolad czy pubów. Nie znalazłam tu swojego odpowiednika poznańskiego Dragona czy Cacao
Republika lub innej Werandy. Nie ma. Nie sądzę, żebym po prostu przeoczyła. Królują tu bardzo przyjemne sieciówki. Fajne, gustowne nawet ciepłe w odbiorze, ale wiadomo to nie to samo. Gdy takową znajdę, nie omieszkam głośno się pochwalić. (włączę nawet caps locka w tym celu)

 - STRICTE UKIERUNKOWANA MODA SKLEPOWA

 Uwierzcie lub nie, ale większość "typowych Polek" nie dałaby rady się tu ubrać wg swojego gustu. Zachwycone będą typy "tumblrowe", kochające np. lity JC, ultra krótkie szorty dzinsowe, ćwieki, oversize'owe topy etc.etc. To taki bardzo główny nurt., Kolory są spokojne, wybielone jakby słońcem, nonszalanckie kroje etc.etc. "Przeciętna Polka" czyli taka, która lubi dzinsy z aplikacjami :], bardzo kolorowe sukienki, topy, duże dekolty etc.etc. nie będzie zachwycona. Polki, które znam ( a wolałabym nie), które tu mieszkają baaardzo narzekają na tutejsze sklepy i gromadzą $ żeby potem szybciutko pędzić do PL gdzie mogą się obkupić w stylu ul Bema Łelkam tu. W sumie to nie taka znów wada Oslo, jak tam mysle :D Druga grupa stylowa, do której piją sklepy to taka, z która sympatyzuję ją. Mnóstwo odniesień do USA dirty dirty South w stylu "wysiadłam własnie z mojego  mustanga/dodge'a chargera/ impali na pustynii w Nevadzie, biiijacz" Wielkie buty, bikery czy kowbojki (odkurzyłam glany-sprawdzają się), motywy indiańskie, stare czachy, bawoły, rewolwery, easy riderowe tematy etc.etc. Więc JA nie marudzę, ale np. mam problem z kupieniem czegoś dla siostry, która jest taką dość typową nastolatką, którą w sumie ma już 21 lat i nastolatką nie jest, ale wiadomo. Mogłabym Ją przerobić na "dziewczynę z tumblr", ale nie wiem czy będzie chciała ;)

- CENY

O cenach już pisałam w poście gdzie jemy/pijemy w Oslo więc nie ma co się powtarzać wielce: DROGO W PIZDU (jesli przyjechaliście na wakacje z pieniędzmi, które nie są norweskimi koronami-zarobionymi tutaj)


- POGODA (?)

Rano mega chmury, potem ze 3 godziny upału, zaliczamy oberwanie chmury i małą burzę, męczymy się z wichurą, żeby na wieczór o godzinie 22ej stwierdzić, że sieci słońce (tak słońce o 22ej) Nie opuszczamy domostwa bez bluzy bądź czegoś na deszcz i okularów przeciwsłonecznych.


-  NIEDZIELĘ MOŻESZ UMRZEĆ Z GŁODU

 Jeśli nie dokonałeś zakupów w sobotę do godzin popołudniowych to możesz mieć przerąbane. 99% sklepów w niedziele jest zamknięte. Wg mnie to super, ale raz czy dwa mi się zapomniało i zostałam na półtorej dnia z całkiem pustą lodówką. Na szczęście jest Gronland, znana i lubiana już dzielnica imigrancka, gdzie wszyscy mają wyjebane i warzywniaki stoją otworem - allelujah!


Póki co to tyle co mi przychodzi na myśl. Dla mnie punktem zapalnym jest ten ubogi nabiał, gdyż generalnie na tym opierało się 90% mojej dziennej diety. Opierało - czas przeszły... I te cyrki przy wsiadaniu/wysiadaniu. Reszta jest opcjonalna, z punktu widzenia statystycznego Polaka, co jak wiemy nijak się ma do Was - moich drogich znajomych/przyjaciół/rodziny etc.etc :)
na koniec daję Wam zdjęcie, bardzo unikalne tego jednego, jedynego serka wiejskiego. Cieszcie oczy ;)


1 komentarz:

  1. serek wiejski zawsze spoko zwlaszcza jak sie jest na jebanym montiniaku:*

    OdpowiedzUsuń