środa, 27 czerwca 2012

Kupiłam bilety i jestem hipsterką

Bilety do Brukseli zabukowane.
Planowy lot: 6 sierpnia 
 <rzesza serduszek, motylków, pegazów, troskliwych misiów, lizaków i trzy albo nie! 4 tęcze!>

Został mi nieco ponad miesiąc do wakacji. I dobrze, bo między Bozią, a prawdą - ledwo zipię już.
Teraz mogę się zając kupowaniem "norweskich prezentów" dla Mamy i Siostry oraz dalszym treningiem, nabieraniem formy i mięśni, a gubieniem tłuszczu, żeby ukazać się po roku niewidzenia z wyżej wymienionymi, jako ta wytatuowana bogini, czesana wiatrem i morska bryzą ( to taki ukłon w stronę Oslo)
Byle nie turbulencjami.
Bo ciągle o nich myślę.Mówiłam, że się panicznie boję latać? Nigdy nie miałam tego problemu, aż do teraz. Im częściej latam tym bardziej się boje... Niedopsz.
Tak poza tym to macie obiecane foto hipsterskiej mnie oraz lodów w porcie < tak, tak to Mövenpick !>
Oczywiście orzech włoski i syrop klonowy oraz jakieś tam inne tuczące grzechy. tak a propos mojego gubienia tłuszczu ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz