piątek, 4 maja 2012

Taki miszmasz dziś wrzucę. Miało być kolejne cudowne mieszkanie, tym razem z Aker Brygge, ale zapomniałam porobić foty...w ferworze walki za to sfociłam kota Właściciela - Hades się zwie i jest absolutnie przepiękny <3 Main Coon jak mniemam. I te prze błękitne ślepia, ahhhhhhh <3 W ogóle nadzwyczaj ciekawskie i towarzyskie są te koty w Norwegii. Moja Grubalda jak widzi obcego to nie ma specjalnie parcia na znajomości. A te i owszem. To już drugi, który "pomagał" mi sprzątać. Nie liczę Bożydara, który był/jest Kotem Absolutnym. Hades na przykład bardzo był zafascynowany lecącą wodą po szybie od prysznica czy tym jak szorowałam sedes :D Jak również w momencie , gdy myłam wannę, pochylona poczułam sie co najmniej obserwowana.... odwróciłam się niczym ze sceny w horrorze- w zwolnionym tempie i tuż za moim lewym ramieniem, na umywalce, także pochylony nad wanną tkwił Hades. Wlepiał  te zajebiście niebieskie oczy w moją twarz, po czym znów kontynuował przyglądanie się wannie. Cudo nie kot. Tylko, że jak przychodzi do sprzątania takiej puchatej kociej sierści w kolorze złamanej bieli, z szarej kanapy i foteli, odkurzaczem, który się wyładowuje po 15 minutach sprzątania i w dodatku średnio jakoś wciąga...to się trochę odechciewa i człowiek zaczyna się łapać na tym, że zerka coraz częściej w stronę golarki do włosów...
Tak czy siak, kochamy Hadesa <3 Aczkolwiek jest wiercipiętą i zrobienie mu odpowiedniego zdjęcia było niemal niemożliwe. Cóż, sami ocenicie.
  Co tam jeszcze? A chyba jakieś dni się w Oslo zaczęły promocyjne pt:Kochamy Danie. W porcie stoi wielki, piękny statek, po promenadzie  biegają piraci i wielki pluszowy rekin <3 stoi Hagrid z klocków Lego i szturmowcy z Gwiezdnych wojen oraz Harry Potter :) Bardzo przyjemnie. Woda z okazji deszczu stała się bardzo czysta i przejrzysta i bez problemu widziałam rozgwiazdy na dnie czy poprzyczepiane do belek podtrzymujących promenadę. Niestety mój aparat w telefonie nie jest jakiś super hiper i nie uchwycił, ale i tak wrzucę zdjęcia może ktos coś zauważy ;) Przed pracą wypiłam też szybką kawę w ukochanym Kaffebrenneriet - padał deszcz i musiałam się rozgrzać. Pierwszy raz nie brałam na wynos, tylko piłam w kawiarni i podali mi moje cafe au lait w...miseczce <3 byłam zachwycona. Co prawda teraz jakoś nadzwyczaj mnie mdli - co już fajne nie jest, ale i tak- nie żałuję. Chociaż już wiem, że kawy tego typu nie powinnam pić tak na szybko, w biegu.

                                                              Statek z Danii :)
                                                             Kawa w misce :P
                                                        Tam są rozgwiazdy :P
                                                           Hades.



2 komentarze:

  1. GDZIE ZDJECIE SZTURMOWCA?!
    a ten kot to taki maly na majnkuna chyba.

    dawaj wasze slit focie a nie ;P :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on chyba jakis młodziak.. w sumie nie spytałam co to za rasa, damn. Jak bedzie pogoda to zrobie focie szturmowca z Lego :P poki co z rana padał snieg i nie chce mi sie jechac do portu :P

      Usuń